Nie, nie haftowana na szaliku. Jedynie sfotografowana na szaliku. Bardzo wdzięczne tło jak się okazuje.\
Zakładka, której kolorystyka ogromnie mi się podoba. Oczywiście pewnie każdy ekran, komputer czy telefon pokazuje te kolory nieco inaczej. Jednak brązy i błękity bardzo przemawiają do mojego serca (bądź wyczucia estetycznego). Uważny obserwator zwróci uwagę na odrobinę przemyconej zieleni - była to jedna z trzech nitek w paśmie z dwiema żółtymi - efekt wyszedł ciekawie i delikatnie, a do tego nic się nie zmarnowało.
Mamy tu i niebo, i pustynię, i przeploty dające ciekawe efekty.
Pomyślałam, że pasuje do tego przywieziony z Meksyku obrazek. Kupiliśmy go na placu Trzech Kultur od malarza, z którym bardzo się sympatycznie rozmawiało - niestety stanowczo za krótko.
Passepartout jest w kolorze kości słoniowej, nie szare, coś mi elektronika zaszwankowała. No i oczywiście w fotce robionej na szybko nieco gubi się głębia itd., ale klimat chyba został :). No i generalnie obrazej nie jest trapezem, ale już na razie to zostawię. Niestety musi mieć ramkę zrobiona na wymiar, a ja nie miałam od paru miesięcy czasu i sił by się wybrać do pracowni ramiarskiej. Więc czeka ;).