Zakładka z zielonoszarej cieniowanej nitki. Takich kilka motków dostałam przed wiekami od Zaprzyjaźnionej Blogerki i od czasu do czasu wykorzystuję. Pamiętam, że zrobiłam kiedyś taką klawiaturę z tych właśnie nici. I też była w podobnym stylu zakładka gitarowa. (Swoją drogą, daaaawno nie było ani gitary, ani klawiatury - może trzeba wrócić do tego pomysłu?)
Dzisiejsza zakładka jednak nie jest muzyczna. Jest bardziej geograficzna.
Wyspy? Jeziora? Morze, za które odpływają elfy z Frodem? Podróże Geda? Skojarzeń literackich możemy mieć wiele. Zakładka miała być uspokojeniem i tę rolę spełniła. Po pierwszym lekkim rozczarowaniu ("Jakoś myślałam, że będzie inaczej wyglądać") dodałam te obrzeżenia jasnych plam i całkiem mi się spodobała. Nawet chyba nie było kłopotów z określeniem gdzie jest góra, do której należy przyczepić ogonek. Góra zakładki oczywiście, nie geograficzna. 😀
Mam nadzieję ze Ci i Te z Was, którzy mieszkają bardziej na południe są i będą bezpieczni. Ja jestem chwilowo bardzo na zachodzie Polski i właśnie dotarł do nas deszcz. Moc serdeczności wszystkim.