To znaczy jest zakładka, ale inna niż ostatnio. Bardzo inna.
Pisałam, że mnie przeplatanki znużyły, prawda?
Z tego znużenia wyszła bardzo - uważam - sympatyczna geometria.
Coś z labiryntu, coś z kalejdoskopu... Zaczynałam od tych najmniejszych prostokącików. A potem one się rozszerzały, wchodziły na siebie i pod spód... Super zabawa.
I w sumie co tu więcej pisać?
A już wiem, co. Nie jest to ostatnia zakładka tego typu 😁
A poza tym...
Była mgła, było słońce - jak to zimową wiosną. W tle obrus po mojej Teściowej (znaczy Teściowa nadal żyje, a historię obrusa opisywałam kiedyś)
Pozdrowienia.
Zakładka w te wzory geometryczne jest fantastyczna! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńBardzo rozweselająca. Przypomina mi trochę patchworkowe, szydełkowe swetry.
OdpowiedzUsuńO tak. Patchwork, to pasuje.
UsuńSuper to wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńŚwietnie bawisz się i całkiem fajne zakładki wychodzą z tej zabawy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Dziękuję. Zawsze miło, gdy się podobają.
UsuńSkojarzyło mi się z indiańskimi wzorami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO. To ciekawe skojarzenie.
UsuńHaha dobre z Teściowa! Tak znamy historie obrusów od Niej 😉
OdpowiedzUsuńAle zakładka naprawdę ciekawa, grunt że Ty się świetnie przy tym bawisz, mnie i tak Twoje przeplatanki i krzyżyki zawsze się podobają 😀 może na warsztaty się kiedyś umowie???
Wszystko możliwe, lubię pokazywać jak robię zakładki :)
Usuń