Słońce, słoneczniki, nawłocie, rudbekie... i banany, banany też :), i pomarańcze oczywiście.
Wszystko co słoneczne i ciepłe.
Tym razem obie strony, choć nieco odmienne, wyraźnie "współpracują". Efekt mnie zadowolił, no i pojawiło się coś innego. Mam wrażenie ze ta zawieszka jest nieco zawadiacka. Ale może to tylko takie wrażenie, wszak i ja patrzę już na zdjęcia tylko.
Dziś mijałaby 56 rocznica ślubu moich Rodziców i Teściów. Właściwie rocznica jest, niezależnie od tego po której stronie życia są ci, których dotyczy. Tyle czasu.... Dobrze, że mamy te kilka zdjęć :) I jak ja się cieszę, że ślubna sukienka mojej Mamy te prawie dwa lata temu dostała nowe życie ;)
Zachwycająca zawieszka!
OdpowiedzUsuńJak miło przeczytać taki komentarz!
UsuńCudna zawieszka i piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu. Tak, dobrze mię dobre wspomnienia...
UsuńŚliczna zawieszka
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPo takim tygodniu, jak ten co się skończył, wszystko, co ciepłe i słoneczne jest niezwykle pożądane. Przepiękna zawieszka, ślicznie wyglądają te białe (jasnożółte?) punkciki w rogach :)
OdpowiedzUsuńOj tak... Oby to słonce było wreszcie.
UsuńJasnożółte. :) Też myślę, że to było trafione :)
A wiesz, że dla mnie zawsze najtrudniejsza ewangelia była o tym, że w niebie nie ma mężów i żon. Bo ja też myślę, że nawet jak umrzemy to ja mojego męża gdzieś tam za chmurką znajdę. :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że to będzie jakoś tak, jak w ostatniej części Narnii. Dalej wzwyż i dalej w głąb. Skoro ma byc idealnie to chyba każde dobro będzie jeszcze bardziej dobrem..
Usuń