Są takie miejsca na świecie, gdzie spokój morza i plaż często przerywają tajfuny. O tych największych i zbierających obfite tragiczne żniwo słyszymy i czytamy, o tych mniejszych, będących po prostu elementem codzienności, słyszymy rzadziej.
Kiedy haftowałam tę zakładkę, zaczęłam - jak najczęściej - bez jakiegoś konkretnego planu, co najwyżej z mglistą wizją. I powstały wyspy na morzu. Ogniste, pełne życia wyspy na spokojnym morzu czy oceanie.
Oczywiście jest to widok dość schematyczny i uproszczony, ale jest tu i pole do wyobraźni i tęsknota za podróżą na koniec świata, gdzie mam swoją "not blood family" i mówią do mnie Mother albo Nay (co znaczy to samo). Może kiedyś?
Moje pierwsze skojarzenie (bez czytania tekstu) - Superman, ot podobne kolory.:)
OdpowiedzUsuńW sumie nie oglądałam żadnego filmu z Supermanem, jakoś ominął moje dzieci. Ale kolory rzeczywiście mogą sie skojarzyć.
Usuńa ja tu widzę kości, które mój pies rozrzucal na niebieskim dywanie :)
OdpowiedzUsuń:) Nigdy nie miałam psa to i skojarzenia takiego nie mam. Ale w sumie każde skojarzenie równie uprawnione :), każdemu co innego bliskie :)
UsuńA ja zdecydowanie widzę te spokojne wody. Nawet ogniste wyspy ich nie mącą.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i dusza pokrzepiona...
UsuńWow, zobaczyłam erupcję wulkanu :D
OdpowiedzUsuńByle niegroźną :)
UsuńO! Lubię to. To jest niezwykłe!
OdpowiedzUsuńI'm so glad :)
UsuńNiesamowita jest ta zakładka ♥
OdpowiedzUsuń:D dzięki. Nawet nie wiem do kogo poszła...
Usuń