Cóż, czasem mi się wydaje, że trochę umiem haftować.
Potem patrzę sobie na dzieła innych i "trochę" robi się malutkie.
Ale kiedy przypominam sobie cudo, które jest w naszej rodzinie od blisko 90 lat... to moje "trochę" znika, ja sama szkolę się w pokorze, a inne dzieła - choćby najpiękniejsze - też jakoś czasem tracą czar unikalności.
To jest haft na batyście wykonany osobiście przez najstarszą Siostrę mojej Babci. Całość stanowi coś w rodzaju powłoczki (w środku jest akurat jasnobłękitny atłas jako wypełnienie i kolor, ale miałam też koralowy materiał dla dziewczynek) - nakrycia do chrztu. Nie szatka (na to za wielkie), raczej coś, co u nas nazywa się "kapką". W dawniejszych czasach zakrywano tym cały becik, kiedy dziecko było niesione do chrztu.
Całość jest prostokątna, dłuższy bok ma pewnie trochę więcej niż metr.
I teraz detale.
Cieniuteńka nic, igła musiała być jak włos niemal...
Podłożenie koloru sprawia, że biały haft jest lepiej widoczny.
Ostatnie zdjęcie z monetą, aby jakoś pokazać skalę...
Ta Ciocia-Babcia nie była mężatką i (siłą rzeczy) nie miała własnych dzieci. Znam ją głównie z fotografii - co to była za piękna kobieta!!! Nie tylko utalentowana :) Umarła jak miałam 6 lat (pamiętam to). A jej dzieło wciąż żyje i cieszy kolejne pokolenia! Oglądać mogę bez końca...
Zatem... warto haftować (albo jakkolwiek inaczej działać twórczo).
Prawdziwy majstersztyk.:)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie!
UsuńCóż za misterna robota !Bezcenna pamiątka.:)
OdpowiedzUsuńObchodzimy się z nią jak z czymś najcenniejszym.
UsuńWspaniała pamiątka! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńZachwycająca, fakt. ;)
UsuńAleż to cudowna pamiątka. Mistrzostwo.
OdpowiedzUsuń:) Zaskoczyła mnie kiedyś nią Mama. A ja teraz nieustanie się zachwycam.
Usuń❤️
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWspaniały haft, piękna pamiątka. Na pewno warto, ale dziś młodzi ludzie nie szanują rzeczy i wszystko co nie potrzebne usuwają z domu, wiec nasze hafty chyba nie przeszyją tak długo 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
:)
UsuńNo to zawsze zależy z kim ma sie do czynienia i co kto uzna za niepotrzebne. Ja wierzą w "moich" młodych :)
Ależ to piękne. Kobiety kiedyś potrafiły wyczarować prawdziwe cudeńka
OdpowiedzUsuńTak, to jest tak piękne, że aż nie wiadomo jak to zostało zrobione. Ponoć haftowanie trwało rok, ale tu już mama wątpliwości, czy to nie jakieś wtórne przekazy.
UsuńWow co za cudna praca! Podziwiam takie hafty, sama nie próbowałam ale raczej nie miałabym cierpliwosci do tego typu pięknych wywijasow:) pozostanę przy moich krzyżykach :):):) hehe :):):)
OdpowiedzUsuńNo ja raczej też pozostanę przy krzyżykach... choć czasem zdarzają mi się inne hafty (teraz to rzadko).
UsuńA to jest tak piękne, że aż niemożliwe.