Zawieszka z rodzaju tradycyjnych, czyli każda strona inna, potem zszyte. Jeszcze z różowości. No i zdecydowanie z resztek, ze skrawków nici.
Skromniutko, ale ufam, że znajdzie admiratora w stosownym czasie.
Przy okazji jako tło posłużył obrus, który uszyłam ze znalezionej w zapasach bawełny :). Zapasach takich porządnych - na pewno sprzed naszego ślubu :)
Cudna zawieszka! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Dodajesz sił ;).
UsuńWspaniały pomysł na wykorzystanie resztek. Stworzyłaś piękna zawieszkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Dziękuję serdecznie. Takie kropeczki można zrobić z nitek, które już wydają się za krótkie na co innego. Lubię tak.
UsuńŚliczna jest😘💙💜💚
OdpowiedzUsuńMilo mi bardzoi.
UsuńZadziwiła mnie ta kolorystyka
OdpowiedzUsuńTaka różowo-fioletowa...
UsuńTaka też piękna.
OdpowiedzUsuńDzięki. Zbieram kolejną partię...
UsuńToż to owocowy koktajl :)
OdpowiedzUsuńAch, chyba pójdę do kuchni :)
UsuńUroczy maluch :)
OdpowiedzUsuń:). oby się komuś spodobał ;)
Usuń