środa, 8 stycznia 2014

Prezent z piernika

Wbrew tytułowi nie będzie to opowiadanie bożonarodzeniowe. Jednak przeglądając dziś robiącą ogromne wrażenie Galerię Piernika (znacie?, znacie?, podziwiacie?) pomyślałam, że warto uwiecznić tę historyjkę.

Było to w zupełnie niepierniczkowej porze roku (pierniczkowa to dla mnie grudzień i początek stycznia). Najmłodszy Kamzik zastanawiał się nad prezentem urodzinowym dla najstarszej siostry. Co prawda nie obchodzimy hucznie urodzin, ale najbliżsi starają się pamiętać.... Nawet jak się dysponuje sporą gotówką nie jest łatwo kupić w pełni udany prezent. Najmłodszy Kamzik sporą gotówką zaś nie dysponował. Postawił zatem na twórczość własną. Kiedyś z uroczego sklepiku na warszawskiej Starówce (tuż obok katedry) przywiozłam Kamzikom prześliczne pierniczki - aniołki i (umówmy się) altówkę. Zainspirowany tym NK postanowił własnoręcznie upiec dla siostry jej ukochany instrument. Z piernika. (Na szczęście nie w skali 1:1 ;P).
A jak mężczyzna coś postanowi, to to robi.
NK przedstawił pomysł Matce Rodzonej, która go zaakceptowała i wskazała miejsce, gdzie znajduje się książka z przepisem. Udzieliła również instrukcji co do proporcji, które warto zastosować (wszak chodziło o jeden instrument, a nie o setki pierniczków pieczone na święta). NK jako mężczyzna samodzielny udał się do sklepu po zakup stosownych produktów - tych, których nie było w domu. I przystapił do pracy. Samodzielnej od A do Z, od alfy do omegi. Matka co najwyżej półgębkiem udzielała drobnych wskazówek, ale większość czasu spędziła poza kuchnią. Okazało się, że ulubiony instrument wcale nie jest tak łatwo wykonać, jak się wydaje. Wersji było kilka. Nie pamiętam szczegółów, ale mam wrażenie, że problem był również z proporcjami instrumentu. I odwzorowaniem różnych takich elementów niezbędnych... W końcu jedno dzieł(k)o zostało wybrane, ozdobione i zapakowane. I tak sobie czekało na siostrę. Aż się doczekało i uzyskało honorowe miejsce na półce nad biurkim. Z czasem przeniosło się nieco wyżej....

I teraz czas na prezentację. Zdaję sobie sprawę, że rezultat może się wydawać skromny. Ale zapewniam, że wymagał wiele pracy. A jeśli dodamy cały ładunek emocjonalny i poświęcony czas oraz ówczesny wiek wykonawcy, to jest to prezent nad prezenty :)


Hm, czy ktoś zgadnie jaki to instrument??? :)

38 komentarzy:

  1. Agaju, to jest prezent nad prezentami! Takie są najlepsze i najcenniejsze. Wręcz bezcenne. Za żadne pieniądze takiego nie kupimy. :)
    I jestem pełna podziwu dla uporu i cierpliwości NK! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Blisko. No wiem, jest podobny do klarnetu.

      Usuń
    2. Nie. Powiedziałabym: bardziej podobny.

      Usuń
    3. Ale teraz uświadamiam sobie, że taki jeden element pozwalający łatwiej rozpoznać (jak ktoś zna ten instrument) chyba się odłamał czy odpadł (bo nie był z piernika tylko z migdału).

      Usuń
    4. już doczytałam, że nie

      a może to jakieś pudełko akustyczne?

      Usuń
    5. jeszcze mam jeden typ, po konsultacji z wujkiem Guglem:
      rożek angielski

      Usuń
    6. And the winner is:
      DOSIA!!!
      Obój, obój. Najważniejszy instrment w orkiestrze! :))

      Usuń
    7. Rożek angielski to chyba najbliższy krewniak oboju, ten dół miałby jednak chyba bardziej okrągłu nawet z piernika. Zabrakło na zdjeciu oczywiście stroika... (takiej cienkiej trzcinki na górze). Ale stroik wkłada się tylko do grania....

      Usuń
    8. Dosiu, jestem pod wielkim wrażeniem :)))

      Usuń
    9. dziękuję bardzo!

      ale brak tego stroika mnie bardzo zmylił - to dość ważny element rozpoznawczy, ale jak był to super!

      Usuń
    10. Był.
      Biały.... migdałowy :)

      Usuń
  3. Wspaniały prezent, bo od serca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. I to chyba najbardziej mi się podoba.

      Usuń
  4. flet??
    mam pewność, że Siostra rozpoznała bez trudu :) Najpiękniejszy prezent na świecie :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bym obstawiała flet, ale chyba wtedy nie pisałabyś, że "na szczęście nie w proporcji 1 do 1"? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, 1:1 to by wyszła taka fujarka pastuszka :)) nawet nie flet prosty. :)

      Usuń
    2. He,he,nie klarnet,nie flet...fagot?

      Usuń
    3. No to musi być prosta trąbka!

      Usuń
    4. No to może ulubiona altówka? :P

      Usuń
    5. :))))) Nie, altówkę ma opanowaną do perfekcji i na aż taką przenośnię by sobie nie pozwolił. Ja się niedawno nauczyłam, że można skrzypce odróżnić od altówki po długości gryfu.

      Usuń
    6. Bo instrument (nie wiem czemu) mniej znany, choć jako zywo intensywnie użytkowany. Nawet w filmie "Misja" występował... (w wersji starszej). Dosia zgadła.

      Usuń
    7. Czapka z głowy przed Dosią :)
      Jaki to ładny instrument (wizualnie!). No proszę, człowiek nawet nie wie jaka mnogość instrumentów na tym świecie...

      Usuń
    8. Dźwięk też ma bardzo ładny. Nie tak piskliwy jak flet i nie tak ostry jak klarnet. A do tego bardzo mocny. I - cała orkiestra stroi do oboju...

      Usuń
  6. Ja stawiam na flet prosty,takie prezenty są bezcenne.Już prawie 40 lat przechowuję własnoręcznie zrobione przez mojego Syna w przedszkolu ,upominki dla mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe ile ten braterski przetrwa ;)
      Nie, nie flet prosty.

      Usuń
  7. 1. Świetna ta strona MM :))) Aż sobie z niej tapetkę na pulpit pobrałam.
    2. Prezent najpiękniejszy na świecie. Szacunek wielki dla Najmłodszego Kamzika.
    3. Czy ja dobrze pojęłam, że Najstarszy Kamzik do dziś ten prezent przechowuje? A długo to już trwa? I jak to się ma do jego stanu?
    4. Po obejrzeniu zdjęć oboju, mogę stwierdzić, że podobieństwo jest nadzwyczaj wyraźne :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Strona świetna. Niekórzy z rodziny bywają tam częściej niż ja mogę.
      2. Też byłam pełna podziwu. Podoba mi się takie zacięcie do wypełniania dobrych postanowień.
      3. Przechowuje. Chyba z półtora roku. Trochę się przykurzył.... (No i jest niewielki) Ja sama przechowuję śliczną szopkę NK z ubiegłego roku :)
      4. Prawda? :))

      Usuń
  8. A czy Najstarsza Siostra NK tylko tak bardzo lubi obój, czy też gra nim? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gra. Całkiem nieźle. Ostatnio z większych wystąpień publicznych solo z orkiestrą ;)
      A ja lubię obój :P

      Usuń
    2. Przepiękna pasja i tym bardziej przepiękny prezent!

      (też lubię obój, chociaż bardziej klarnet :)

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.