sobota, 26 kwietnia 2014

Wiara dziecka

Jest rok 2000. Rodzice pewnej ośmiolatki wybierają się do Rzymu na Poważny Kongres. Tuż przed ich wyjazdem z domu na samolot dziewczynka zdecydowanym tonem zwraca się do matki:
- Mamo, Mama jedzie do Rzymu. Zobaczy Mama papieża. To da mu Mama mój rysunek.
Mama całuje dziecko, wzrusza się jego niezachwianą wiarą i i stara się nie zareagować w sposób tę wiarę niweczący. A przecież doskonale wie, jakie ma szanse dania rysunku papieżowi. Żadne. No, zobaczy Go, owszem. Podczas Mszy na placu św. Piotra. Może nawet nie z baaardzo daleka, tylko z trochę mniejszego daleka. I co z tego? Niemniej rysunek złożony na cztery części i podpisany (z adresem) ląduje w maminej torebce.

Kongres jest oczywiście szalenie ciekawy, tłumy ludzi z całego świata... Któregoś popołudnia okazuje się, że niewielka polska delegacja jest zaproszona do Jana Pawła II wieczorem na obiad. W jej składzie jest znajomy rodziców ośmiolatki. Mama wyjątkowo przytomnie stwierdza:
- Idziesz na obiad? To dasz papieżowi rysunek - i wspomina o niezachwianej wierze dziecka.
- Nie ma czasu, żebyś po niego szła, już jedziemy.
- Ale ja mam go w torebce, proszę, to ta koperta...

Następnego dnia rano relacja:
- Wiesz, ja miałem dla papieża książki, więc tę kopertę dałem profesorowi X. Podchodziliśmy po kolei, profesor podał kopertę, wyjaśniając, że to od pewnej dziewczynki. Papież otworzył, rozwinął, obejrzał i zaśmiał się do siebie.

Dodajmy, że na obrazku był Jego portret - na kolanach, podczas modlitwy.

Po kilku miesiącach do dziewczynki przyszedł list z Watykanu.  W kopercie była kartka ze zdjeciem Jana Pawła II.

Szkoda tylko, że nikt nie zrobił ksera obrazka - nie było na to czasu... no i nikt nie pomyślał.

32 komentarze:

  1. Kim były mama i dziewczynka?
    U mnie też refleksyjnie o Papieżu. Zaraz opublikuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdarzenie, takich było wiele...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna historia. Jak widać takie szczere i cudowne marzenia się spełniają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Wciąż się wzruszam, że można było donieśc o spełnieniu misji! :)))

      Usuń
  5. Wychodzi mi na to, że to Średni Kamzik. Zgadłam? :-)))
    Fantastyczne wspomnienie...
    Ja dziś co popatrzyłam na Plac, to mi się uroczystości sprzed trzech lat przypominały. Niezapomniana była ta noc oczekiwania. Trudna, a zarazem tak piękna. I moment odsłonięcia obrazu.... płakałam jak małe dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Jagienko, nie ten Kamzik.
      Historia...

      Usuń
    2. Kajam się - matka liczyć nie umie... poprawiłam dane :P

      Usuń
  6. Sw. Jan Pawel II - byl Czlowiekiem takim rzeczywiscie przez DUZE C - trzeba nam wlasnie tego od Niego sie uczyc - a mamy to szczescie, ze teraz, ze naocznie widzielismy- usmiech Swietego, Jego gesty, slyszelismy i czytamy Jego slowa, mozemy przywolac wizualnie wiele momentow w ktorych pokazywal nam wlasnie co to oznacza byc Czlowiekiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba zatem wyjśc poza celebrowanie zachwytu - do cięzkiej pracy (nad sobą).

      Usuń
  7. Czytając powyższą historię przypomniałaś mi to, co mówił uczniom Jehoszua:
    Jeśli się nie zmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego /Mateusz 18,3 - BP/.
    Wiara i ,zdawać by się mogło, dziecięca naiwność więcej mogą zdziałać niż dostojne i uczone głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, oczywiście! I to jest dobra ilustracja o co tak naprawdę w tym zdaniu chodzi. Dziękuję!

      Usuń
  8. Wzruszyłam się :)
    A w ogóle to ja dziś się ciągle wzruszam... ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się wzruszyłam tym wspomnieniem. A dziś taki dzień na wzruszanie się, co tu ukrywać. ;))))

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Tak, niezwykłe wspomnienie. ;)

      Usuń
    2. A NK odszukała karteczkę - i rzeczywiście to jest wzruszająca pamiątka. Na odwrocie zdjęcia jest modlitwa za rodzinę i faksymile odręcznie wypisanego błogosławieństwa. W kontekści wczorajszej uroczystości szczególnie wymowne ("papież rodzinyt").

      Usuń
  10. Czyli Twoja Córcia narysowała ten obrazek? :) Tak się domyślałam czytając, a Jagienka tylko mnie w tym utwierdziła. :)
    Fajne wspomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I Święty JP II nadal czyni cuda...

    OdpowiedzUsuń
  12. Urocze i wzruszające,właśnie z takich drobiazgów składałsię Ten Człowiek święty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatni raz byłam w Rzymie w 2006. Niestety już nie zobaczyłam naszego papieża. Miasto piękne, nie chciało się wracać do domu. Tyle było do zwiedzenia że głowa mała.

    OdpowiedzUsuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.