Ja tak. Na plaży :)
Mam wrażenie, że woda jest dla nas, w naszej szerokości geograficznej, oczywistością. Co prawda są regiony Polski, o których mówi się, że wody jest za mało, że stepowieją, są też miejsca z siecią niewystarczającą na liczbę korzystających z niej osób..., ale tak naprawdę na co dzień większość z nas nie doświadcza braku wody. Co najwyżej uczymy się ją oszczędzać (i pewnie motyw finansowy jest największą motywacją). Nie chodzimy po nią kilometrami, nie wystajemy w wieloosobowej kolejce do jedynego kurka...
Tylko starsi z nas pamiętają jeszcze, jak żyło się bez bieżącej wody w domu, dla innych jest to co najwyżej nostalgiczne wspomnienie z wakacji. Sama mam takie wspomnienia z "kąpieli" w potoku w bazie studenckiej w Komańczy czy też dwa tygodnie w Krościenku w domku kempingowym (i to w latach 90. XX w.) z jednym kurkiem zimnej wody na zewnątrz. Miło się wspomina.
A teraz wyobraźmy sobie szpital, w którym nie ma wody. Nie wyjątkowo, ale przeważnie. Fatalna wizja, prawda?
I wiecie, możemy zbudować studnię. Pewnie dokładnie rzecz biorąc wywiercić, bo teraz studnie się raczej wierci. Daleko trochę. Raczej nikt z nas tam nie pojedzie. Ale studnia będzie służyć. Czasu nie ma zbyt wiele - zostały 34 dni. A koszt jest spory - 45 tys. złotych. W chwili gdy piszę, na koncie jest 5692 zł. Czyli brakuje jeszcze niecałe 40 tys. Przekażcie dalej, może ktoś będzie mógł pomóc? Każde 5 zł to parę milimetrów w głąb ziemi,blizej wody. A może klasa któregoś z Waszych dzieci zechce zebrać choćby po złotówce na ten cel?
Uprate:
piątek, 12:14 jest 6482.00 zł ;)
Byłem w dzieciństwie świadkiem kopania, a korzystanie z niej było czymś normalnym. Jedynie w wakacje u wujostwa doświadczyłem cudu wody w kranie i wannie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to ująć. Zaliczamy się pewnie do tych starszych? Choć ja jako dziecko miejskie ze studni za wiele nie korzystałam.
Usuńprzyjmujemy własny komfort za coś oczywistego....
OdpowiedzUsuńdzięki, że przypominasz o takich akcjach ....
:***********
Do komfortu (cokolwiek oznacz) szybko się przyzwyczajamy.
UsuńPewnie, że kopałam studnię, co prawda przez chwilę, ale pamiętam zapach wilgoci. Straszno trochę było.
OdpowiedzUsuńA pomagać trzeba, jak najbardziej.
Ja tylko raz uczestniczyłam w podobnej akcji "kopania" przez zbieranie pieniędzy na odwiert. Ale miałam okazję korzystać z owoców tamtej zbiórki i było to pięknie uczucie :)
UsuńPrzy kopaniu studni nie byłam ,ale faktycznie przyzwyczajamy się do komfortu. Był moment ,że nie mieliśmy prądu przed dwa dni... zimą - brak ogrzewania, nie było za fajnie . A brak wody ,to dopiero tragedia, dodatkowo przy osobach chorych. Jak najbardziej trzeba popierać takie akcje :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, nie cierpię nawet chwilowego braku wody...
UsuńDziękuję za szansę zrobienia czegoś pożytecznego.
OdpowiedzUsuńNawet ze środka lekkiego "uziemienia" z Plusem. :)
:)
UsuńAle z Plusem to naj-najpożyteczniejsze przecież.
Jeszcze tylko 81 procent potrzeba...
Dziękuję, że przypominasz o rzeczach, które wydają się nam oczywiste a inny ich po prostu nie mają...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie się wydawało, że to kopanie szybciej pójdzie...