może chodzić
tylko i wyłącznie
o
pierniczki.
:)
Wynik nieco niższy niż rok temu, ale to chyba dlatego, że było trochę aniołków, a aniołki są większe niż gwiazdeczki i choineczki... Na jednego aniołka ze trzy gwiazdeczki jak nic...
Bolą mnie plecy, Kamziki dwa już chyba bardzo skutecznie padły.
Ale:
- skończyliśmy przed północą
- pierniczki są już zapakowane do pudełek
- kuchnia jest sprzątnięta.
:)
No i jak fajnie się robi coś razem, podśpiewując do tego... od Piosenki Włóczykijów przez Sound of Music i Akademię Pana Kleksa po Rio Bravo i Starego kowboja :D.
Święta idą, wiecie?
I teraz tylko pytanie kto i kiedy to wszystko polukruje. Tym razem Babcia nie przyjedzie niestety...
Ilość bardzo hurtowa. Pieczenie pierniczków to pikuś, ale ich dekorowanie to ogrom pracy. Moje dwie pomocnice wybyły z domu i dekoracje na pierniczkach będą minimalistyczne. Powodzenia w lukrowaniu : )
OdpowiedzUsuńObawiam się, że u mnie tez będę minimalistyczne, choć już chodzą głosy o uczynieniu z lukrowania pierniczków motywu towarzyszącego spotkaniom mniej lub bardziej towarzyskim...
UsuńAż tyle pierniczków? Naprawdę ilość powalająca! Poprosiłbym o troszkę hihihi. :) Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym poczęstowała, ale one zasadniczo są do jedzenia dopiero w święta...
UsuńPozdrowienia :)
ja dzisiaj też piekłam, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPierniczki tak pięknie pachną świętami, prawda? i Adwentem :)
UsuńPozdrowienia :0)
o kurcze! 760???????????
OdpowiedzUsuńpadłam.....
Średniej tyle samo wyszło. Ale to nie jest nasz rekord... Tyle, że nasze pierniczki nie są za wielkie :0
Usuń