Dziś 35 rocznica wprowadzenia stanu wojennego.
.
.
Tak jak wiele osób mam swoją opowieść z tego dnia, a właściwie nawet jeszcze nocy z 12 na 13...
.
.
.
.
Ale teraz (po pewnym namyśle) jednak nie o tym ;)
U nas od ubiegłego roku dzień ten będzie się kojarzył również pozytywnie, jako "the day after", dzień cudownego śniadania - kto by uwierzył, że jesteśmy w stanie (w sensie przestrzeni, a nie ilości jedzenia!) podjąć śniadaniem 25 osób? :)
Robiąc pilnie zawieszki na różne śluby uświadomiłam sobie, że własnym dzieciom nic takiego nie dałam. Pierwsza rocznica była więc dobrą okazją :).
I całe szczęście. Bo się wczoraj okazało, że też to zauważyli :-D
Długie godziny w pociągu parę tygodni temu sprzyjały dopracowaniu szczegółów :)
25 osób - pięknie. To musi być coś.
OdpowiedzUsuńCiasno, hałaśliwie i super-rodzinnie :)
UsuńSuper prezent rocznicowy : )
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Niewiele czasem cieszy.
Usuńpiękny prezent!
OdpowiedzUsuń25 osob na śniadaniu to prawdziwe szaleństwo.... jestę niesamowita! :)
jesteś
Usuń:) :**
Usuń