Wszyscy przeważnie cieszą się z początku wakacji, na ulicach biało-granatowe tłumy, w kościołach jeszcze planowane procesje z racji dzisiejszej uroczystości, a dla mnie ten dzień ma dość trudny wymiar, bo uczestniczyliśmy w pogrzebie młodego, tragicznie zmarłego człowieka. Pogrzeb jako swoiste domknięcie bólu i pytań, na które po ludzku nie ma odpowiedzi. Dobrze być w tym czasie razem, we wspólnocie. Ból w sercu nie skończy się w ten sposób, ale razem łatwiej. Zawsze łatwiej.
Ogień może mieć wymiar tragiczny, ale też ogrzewa i oczyszcza, wypala to co niepotrzebne...
~~~~
I właśnie mi się przypomniało, że w lipcu mamy dwa śluby, a na śluby robiłam kiedyś zawieszki... i przynajmniej na jeden warto by... Ajajaj...
Dobrych wakacji :)
Agatko, współczuję z powodu pogrzebu. Zawieszki jak zwykle cudowne. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzięki Karolinko za dobre słowo :)
UsuńKażda śmierć jest tragiczna ale taka gwałtowna i niespodziewana jest ogromnie bolesna. Przesyłam kondolencje rodzinie i przyjaciołom.
OdpowiedzUsuńDzięki. Serdeczności.
UsuńBolesne to chwile...
OdpowiedzUsuńAno. Westchnij proszę ...
Usuń