Zawsze mile widziany. Lubię kolor granatowy, nie mam na szczęście skojarzeń ze szkołą (żadnych, w ogóle w sumie nie kojarzy mi się ze szkołą, choć nosiłam i w podstawówce i w liceum granatowe mundurki - w podstawówce to się na nie mówiło fartuchy).
Zawieszka jest standardowa, poręczna i przydatna :). I oszczędna - tylko jeden kawałek kanwy, a nie dwa :D.
I w sumie nie ma co więcej pisać. Odnotowana z kronikarskiego obowiązku.
A na zdjęciach niżej jest ten sam muchomorek. Pierwsze zdjęcie z soboty, drugie z niedzieli. Sformułowanie "rośnie jak grzyby po deszczu" świetnie oddaje rzeczywistość. Grzybów. :)
Na drugim zdjęciu muchomorek wygląda wprost ogromnie :)
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że pierwsze foto bardziej z góry, drugie z bliska. Tak sobie myślę, że ogromny to on był w poniedziałek albo wtorek... naprawdę żałowałam, że musieliśmy wyjechać.
UsuńTeż lubię granatowy - pasuje właściwie do wszystkiego
OdpowiedzUsuńTeż prawda, choć jakoś nie myślałam w ten sposób ;).
UsuńGranat piękny, a ja już czekam na losowanie Błogosławieństw...
OdpowiedzUsuńO jak miło :). Jutro będzie wpis - już zrobiłam :)
UsuńPiękna, delikatna, granatowa zawieszka!
OdpowiedzUsuńMuchomorek jak malowany 😊
Pozdrawiam Alina
:)
UsuńPozdrawiam serdecznie ;)