poniedziałek, 25 marca 2013

Witacze

Nie wiem tak naprawdę jaka nazwa byłaby właściwa. Więc niech będą witacze. Właściwie znają je wszycy odwiedzający małe (i pewnie większe też) miasteczka w Niemczech czy w Austrii - możliwe, że i w innych krajach, ale jakoś te dwa kojarzą mi się przede wszystkim. Witacze, czyli miłe i serdeczne napisy umieszczone przy wejsciu do domu bądź ogrodu.  Czasem są to wizytówki, a czasem po prostu witacze :) Takie jak na przykład te:




Chętnie bym umieściła coś podobnego przed swoimi drzwiami... ale nie mieszkam w domu z ogrodem i pewnie to się już nie zmieni....
Dużo rozmaitych oglądaliśmy, bardzo podobały sie naszym dzieciom, szczególnie Najstarszej. A że potem były jej urodziny.... powstało w ubiegłym roku takie coś:


Wisi na drzwiach od pokoju dziewczyn. Matka coś tam wtedy słyszała o decoupage'u, więc zrobiła jak umiała i z czego umiała. Podkładka korkowa, farba akrylowa, lakier "dekupażowy", obrazki, koraliki. Wisi, więc chyba się spodobało. Po angielsku, bo latorośl wielojęzyczna jest i tak mi pasowało. Druga strona jest mniej efektowna, zatem nie bedę jej tu prezentować.

No i potem się zaczęło. Bo witacze spodobały się innym. Powstały różne wersje, dla naszych dzieci, dla siostrzeńców, dla Siostry i chyba też dla Teściowej, dla przyjaciółek Średniej, dla dzieci przyjaciół...Większość poszła w świat "incognito", bo oczywiscie nie pomyślałam o fotografowaniu, a teraz raczej nie będę biegać po domach i pokojach... No może z jednym wyjątkiem, jak mi się uda to sfotografuję przy okazji obrazek na drzwiach mojego chrześniaka, bo był chyba najbardziej udany ze wszystkich.

A te, które mogę pokazać wyglądają tak:

Na deseczce (takiej do krojenia :) ), napis na zielonym tle na zamówienie:



Na korkowej podkładce:


Rewers ma wiele znaczeń i należy go odczytywać jak najbardziej pozytywnie.

Były też oczywiście napisy w j. polskim - łącznie z moim ulubionym "Tu się pracuje!" kwitowanym złośliwymi uśmieszkami rodzeństwa obdarowanej... Przyznam, że zrobiło mi się miło, kiedy zobaczyłam, że "mój" napis "Witamy" wisi nad drzwiami u Szwagrostwa.

Zdaję sobie sprawę, że nie są to arcydzieła i wiele osób zaglądających tu zrobiłoby to lepiej i ciekawiej. Ale ja nie jestem wielką artystką i nie zawsze umiem przetworzyć w konkret to, o sobie wymyślę. Czasem tylko się to udaje.




4 komentarze:

  1. Ależ one są cudne :)
    Zarażają prostotą i optymizmem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie jesteś miła :) Aż się zawstydziłam. Dziękuję :)

      Usuń
  2. A mnie sie zawsze podobał napis na deseczkach, głównie w górach obserwowane ... "A Ci co nasz dom odwiedzają, czego nam życzą - niech sami mają" :))))))) Taki mobilizujący :))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. W Szwajcarii tez sa "witacze" i z tego co wiem rozpowrzechnily sie tez one w Anglii - w polsce tez juz te niemiecki napis mozna spotkac przy wielu wejsciach - zaluje tylko, ze do tej pory nie spotkalam w polskich domach po prostu napisu w polskiej wersji jezykowej :)

    OdpowiedzUsuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.