Przeszedł długą drogę (elektroniczną rzecz jasna), bo do mnie przywędrował od zachodu :)
Nie wiem kto jest autorem zdjęcia, więc na razie jest oznakowane adresem bloga.
I jak tu nie posłuchać takiego zakazu? Nieznakomcy mogą być groźni...
A ja czasem lubię pogadać...
To chyba jakieś jaja :D
OdpowiedzUsuńTo tylko literatura wyszła na ulicę.
Usuńaaaaaaa! Chyba, że tak...
UsuńTak, tak
UsuńBo z obcymi gadać nie należy, Czerwony Kapturek i Śnieżka wiedzą to najlepiej ;).
OdpowiedzUsuńIm to jeszcze nie tak źle się skończyło w sumie...
UsuńLiteratura:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Żyje :)
UsuńChciałabym tam kiedyś pojechać choć to nie jest moja najulubieńsza powieść.