W ogrodzie lepiej, bo nie trzeba myć balkonu... Zastanawia mnie, że w tym roku (poza sikorkami oczywiście) przylatują chyba wyłacznie mazurki, nie ma zwykłych wróbli.
a do mnie już nie przylatują, poszły w dzicz :). Pewnie są w parku, bo dużo naturalnego jedzenia już powyłaziło :) , może pójdę do parku i sprawdzę, co się tam dzieje - jak przestanę chorować :). Czasem modre siedzą na modrzewiu, ale na balkon już nie przylatują. Pozostałą karmę chyba udostępnię kawkom. Bo bratki na balkonie czas sadzić.
Ja już myślałam z tydzień czy dwa temu, że już koniec. Nawet skończyłuy mi sie male kule z Lidla - uznałam że kupiłam ilość w sam raz na zimę. Wydawało sie, że poszłu w las (czy gdzie tam trzeba). A tu tałatajstwo zaczęło się głośno domagać dosypania jedzonka.
Modre są jak kawałek nieba posadzony na wiśni... Usiłowałam pstryknąć, ale za bardzo wiało i wyszedł rozmazany błękit na patykach :) z
Bratki... wlaściwie tak, czas... Choć jeszcze nie widziałam u nas bratków...
przyjemnie ogląda się takie zdjęcia, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńA jak to miło przeczytać. :)
UsuńPtaki to nasza wielka radość...
OdpowiedzUsuńOj tak, smutno by było bez nich.
UsuńPiekne zdjęcia, mój karmnik wisi w glebi ogrodu. Ale wczoraj obserwowalam stadko wróbli szalejacych na świeżo wygrabionej rabatce.
OdpowiedzUsuńW ogrodzie lepiej, bo nie trzeba myć balkonu... Zastanawia mnie, że w tym roku (poza sikorkami oczywiście) przylatują chyba wyłacznie mazurki, nie ma zwykłych wróbli.
UsuńLubię obserwować ptaki za moimi oknami, ale takich fotek nie udało mi się zrobić.
OdpowiedzUsuńJak miło, że ktoś dzieli tę pasję. A fotki to kwestia cierpliwości i pożyczonego aparatu :) Sporo poruszonych usuwam zawsze ;)
Usuńa do mnie już nie przylatują, poszły w dzicz :). Pewnie są w parku, bo dużo naturalnego jedzenia już powyłaziło :) , może pójdę do parku i sprawdzę, co się tam dzieje - jak przestanę chorować :). Czasem modre siedzą na modrzewiu, ale na balkon już nie przylatują.
OdpowiedzUsuńPozostałą karmę chyba udostępnię kawkom. Bo bratki na balkonie czas sadzić.
Ja już myślałam z tydzień czy dwa temu, że już koniec. Nawet skończyłuy mi sie male kule z Lidla - uznałam że kupiłam ilość w sam raz na zimę. Wydawało sie, że poszłu w las (czy gdzie tam trzeba). A tu tałatajstwo zaczęło się głośno domagać dosypania jedzonka.
UsuńModre są jak kawałek nieba posadzony na wiśni... Usiłowałam pstryknąć, ale za bardzo wiało i wyszedł rozmazany błękit na patykach :) z
Bratki... wlaściwie tak, czas... Choć jeszcze nie widziałam u nas bratków...
Cudowne :)))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że u Ciebie jest kilka razy tak tłoczno :)
UsuńJuż niedługo znikną one z ogrodowych stołówek... Wiosna się zbliża! Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do swojego kącika! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
UsuńOj, tak się zimno zrobił , ze chyba jeszcze tu trochę pobędą :)