Zanim doszły zamówione zakupy, kończyłam absolutne już resztki białej kanwy (i najchętniej powiedziałabym jak kruk u Edgara Allana Poe "Nevermore").
Pierwsza z niedzielnych zawieszek jest taka jak w tytule.
W dużej części nici cieniowane,ale nie tylko, Odrobina zieleni i czerwieni.. Ta czewień to jak sok z dojrzałych jagód...
Ładne, dekoracyjne, proste...
Trzeba będzie wreszcie zrobić coś bardziej skomplikowanego (jeszcze troszkę jeszcze troszkę).
Bratki na balkonie posadzone = wiosna zainaugurowana :) Eksperymentalne lilie wychodzą w skrzynce z ziemi (przynajmniej część).
Mazurki urządziły sobie klub na mojej balustradzie balkonowej. I chwilami mam wrażenie, że za moment dojdzie do rękoczynów :)... yyy...skrzydłoczynów?
Gdy sadziłam bratki, miałam poczucie, że mazurki pokrzykują na mnie, abym się pospieszyła i wyniosła do domu ;) Są coraz mniej płochliwe. Potrafią siadać na balkonie (balustradzie) gdy stoję w drzwiach. (No dobra, są wtedy co najmniej dwa-trzy metry ode mnie, ale...)
Jeśli możecie - wspomóżcie Rut, proszę. Modlitwą - dobrymi myślami (które też są jakąś formą modlitwy).
Zaczynają czuć sie jak w domu .... niedługo nasionka z ręki Ci będą wyjadać :)))
OdpowiedzUsuńPiękna zawieszka...
w ogóle dobrze tu zagościć u Ciebie ... stęskniłąm się już :)
:*****
Ja też... nie, do wyjadania z ręki chyba nie dojdzie. Tęsknię za wiadomościami od Was.
UsuńMoże gniazdo chcą założyć w poblizu balkonu? Zawieszka śliczna i taka bardzo smakowita jak o niej piszesz :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Oj, gniazdo może lepiej jednak nie... chyba sie nie da (na balkonie nie pozwolę).
UsuńDzięki, aż mi się zatęskniło za jagodami ;)
Uwielbiam obserwować ptaki w karmniku! Już chyba powinnam przestać dosypywać, ale jak się z żarłokami pożegnać? :)
OdpowiedzUsuńA w tym roku przyleciał nowy klient - rudzik :)
Zazdroszę (tak pozytywnie) urozmaicenia. U mnie tylko mazurki, bogatki i modraszki. CZekam az zjedzą kulę do końca i jużchyba nie będę wieszac nowej przed jesienią. No i to samo z ziarnami w karmniku...
UsuńJagodowa piękna. Ptaszorki robią się zuchwałe. U mnie na rabatce zrobiły sobie basen kąpielowy.
OdpowiedzUsuńBasen! Na rabatce! I pewnie kwiatki mają im zastąpić palmy ;] Zuchwalce!
UsuńZ drugiej strony jak miło, że są...
Żałuję, że do mnie tak chętnie ptaki się nie garną, bo bardzo lubię patrzeć na ich psoty. Na razie musi wystarczyć mi podglądanie ich harców w parku miejskim. Zawieszka boska, a raczej jej kolor. Poczytałam o Rut i naprawdę, wstrząsająca historia. Będę się modlić w intencji jej męża. Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do mnie: http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to wyłącznie kwestia ofiarowanego im jedzonka. Takie duże kule z Lidla bardzo dobrze mi się sprawdziły (małe też, ale te duże są bardziej efektowne).
UsuńCiesze się, że Ci się podoba.
I w imieniu Rut dziekuję.
Jestem...
OdpowiedzUsuńDzięki...
Usuń