sobota, 1 czerwca 2013

Tak mi się skojarzyło

Zaraz muszę siąść jeszcze do maszyny do szycia, ale włączyłam sobie przed chwilą i na chwilę na Deonie  transmisję z Lednicy.
Kiedy o. Góra wymyślił Lednicę zdecydowanie nie byłam już młodzieżą. Stąd na Lednicę nie jeździłam. I nie jeżdżę, jakoś nie jest to moja duchowość ani mój styl. Nie bywają tam też nasze dzieci. Bardzo lubię za to różne śpiewy lednickie. Teraz przed chwilą wysłuchałam litanii do bł. Jana Pawła... Piękne.



Ale przypomniała mi się historia sprzed około11-12 lat. Miałam do załatwienia pewne ważne sprawy w Katowicach, jechałam razem z moją bardzo bardzo dobrą koleżanką. Ode mnie na Śląsk jedzie się i jedzie i jedzie... Horror. 6 godzin w pociągu w jedną stronę. Wtedy przynajmniej tak było... Wsiadłyśmy więc do pociągu bladym świtem (przed 6 rano...) no i... zaczęłyśmy gadać. Długo się nie widziałyśmy, było o czym pogadać. Nie za głośno, bo niektórzy w przedziale spali, ale...  Dojechałyśmy, załatwiłyśmy swoje sprawy w Katowicach i ok. 16 wsiadłyśmy w pociąg powrotny... Znowu zaczęłyśmy pogaduchy... :) Na stacji odległej od naszego miasta o jakieś 2 godziny otworzyły się drzwi przedziału i ... rozległo się gromkie i radosne "Dobry wieczór paniom!". Wsiadł wracający z pracy jeden z towarzyszy naszej porannej podróży (a pociąg był długi...). Zrobiło się jakoś rodzinnie :D, chyba przez to powitanie. Pan zwierzył się z jaką zazdrością słuchał naszych ożywionych rozmów o poranku, bo on był skonany, tak świtem do pracy... Rozmowa potoczyła się wartko i ciekawie. I prawdę mówiąc nie wiem już jak do tego doszliśmy, ale w którymś momencie okazało się, że ważnym momentem w naszym życiu był rok 1983 i spotkanie młodzieży z Janem Pawłem II w Częstochowie. Był czerwiec, było zimno, padał deszcz, a papież mówił ogromnie ważne słowa... "musicie od siebie wymagać..choćby inni od was nie wymagali...." Do tej pory doskonale pamietam jak ogromne to na mnie zrobiło wrażenie. No i wtedy po latach ( i przed laty), w pociągu, w rozmowie z tym obcym człowiekiem odnaleźliśmy coś rewelacyjnie wspólnego. Jeżeli istnieje coś takiego jak jednosć pokoleniowa czy przeżycie pokoleniowe, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ten 1983 rok to właśnie było coś takiego. Odkryłam to wtedy w pociągu :). Naprawdę trudno mi to opisać.
I wtedy też pomyślałam, że to dobrze, iż o. Góra "robi" Lednicę. Bo młodzi ludzie każdego pokolenia potrzebują takich właśnie jednoczących przeżyć. Czegoś co pozwoli po latach odnaleźć wspólny język... I dobrze, aby nie były to wyłącznie przeżycia z koncertu czy meczu ulubionej drużyny... a tym bardziej z popijawy w akademiku...

A to moja ulubiona pieśń lednicka :) Od razu widzę jak to można pięknie zatańczyć :) Zaznaczam, że nie mam pojęcia czy i jak tańczono to na Lednicy...



PS. Na Lednicy nie bywam, ale różnych "gadżetów" trochę mamy, Dobrzy Ludzie przywozili :) Stąd górny obrazek.

8 komentarzy:

  1. Wiesz, mnie też nigdy nie było dane być na Lednicy (jak się zaczęła, to przestałam już pracować z młodzieżą). To też nie moje klimaty, więc jakoś nigdy mnie nie ciągnęło.
    Ale jestem pewna, że to bardzo dobre miejsce jednoczące dla współczesnych Młodych :) Niektórzy pewnie przy spotkaniach w przyszłości będą je miło wspominać :) Wyrasta nam zatem "pokolenie Lednicy" :D
    Tak, ta pieśń zdecydowanie TAK!
    Też mam parę gadżetów od Dobrych Ludzi, ale TAKIEGO jak ten u góry, niestety nie...

    OdpowiedzUsuń
  2. :)))
    I mnie nigdy nie było w Lednicy, ale wiem, że dla Młodych Ludzi to ważne miejsce i ważny czas. A ja się z tego cieszę. I zachęcam i będę popierać.
    Fajnie, że o tym napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. My chyba wszystkie w podobnym wieku, bo i ja Lednicę znam jedynie z opowiadań i pieśni :) i choć nie uczestniczę to popieram z całego serca bo wiem sama jak ważne jest odnalezienie takiego miejsca. A Młodzi Ludzie potrzebują swojej specyfiki i tam ją otrzymują :)
    Pozdrawiam serdecznie :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak z upływem czasu o coraz starszych ludziach myślę, że są młodzi... :) Ale to prawda - jeśli tylko komuś "pasuje" Lednica to niech się tego trzyma i to pogłębia.
      :**

      Usuń
  4. Ja byłam kilka razy. Teaz w sumie też może bym się jeszcze tam nadała, ale trochę na wyjazd rodzinny daleko dla nas. No i potem zawsze kłopot z dziećmi, gdy pogoda nie wypali.
    A tym wiosłem z cytatem smażę placuszki w domu. Zawsze wychodzą pyszne. Myślę, że Pan Bóg się o to nie pogniewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, praktyczne zastosowanie :) Może to i lepsze od stania na półce i kurzenia się....

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.