Szalony nie tylko pogodą (różnica temperatur między poniedziałkiem a wtorkiem wyniosła 26°C, a być może i więcej, ale już nie rejestrowałam. A późnym wieczorem we wtorek podobno temperatura odczuwalna wynosiła -6°C), ale również ilością zajęć i zdarzeń kwiecień dobiega końca. Większość ludzi zapewne szykuje się dziś na majówkę, ja niestety jako wolny strzelec nie mam takich możliwości. Może w niedzielę uda się wyskoczyć na moment do jakiegoś lasu... Na szczęście Kamziki mają weekend wolny i skorzystają z tego, choć każde w różnym wymiarze (mam nadzieję z dobrym skutkiem = wypoczną).
Nigdy nie sądziłam, że będę ćwiczyć silną wolę niezabierając się do prac domowych. Tak, choć to może brzmi dziwnie - widzę, że trzeba to, tamto i owamto zrobić, mam nawet na to ogromną ochotę i... nie robię. Wyłącznie siłą woli. :)
Nawet fiołki afrykańskie (sępolie) muszą poczekać na przesadzanie. Tak jak ja czekam na to, by zakwitły inne niż białe...
To jest kilka rośłinek w jednej doniczce. Większość ma pełne kwiaty.
Ale jedna ma kwiaty pojedyncze, wyrastające bukiecikiem wysoko nad liście.
Podobny fiołek kwitnie na parapecie u Najmł. Kamzika.
I na razie tylko jeden inny zakwitł... W wersji wieczorowej i południowej :)
A po cichu się przyznam, że niemal codziennie szukam pąków kwiatowych na jednym kaktusie... Może w tym roku uda mi się go sfotografować z kwiatem... w ubiegłym niestety zakwitł, gdy byliśmy na wakacjach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)
Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.
Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.