sobota, 31 sierpnia 2024

Na zakończenie sierpnia

Na zakończenie sierpnia, ale raczej nie lata - sądząc po temperaturze za oknem - sięgnęłam do folderu z zawieszkami. Dawno nic z nich nie pokazywałam i prawdę mówiąc dawno ich nie robiłam. Jak już miałam czas, to wolałam robić zakładki. Dziś jednak teraz będzie krótka sesja zawieszkowa. Same kocykowe zawieszki, szybkie w wykonaniu a wdzięczne.

Czarna obwódka dodaje elegancji.



Ale kolorowa też nie jest zła.


Pamiętam, ze to dodawanie czarnego koloru wydawało mi się całkiem udane


Tyle na ostatni dzień sierpnia. Aż nie do wiary, że za chwilę wrzesień.... I wakacje :)

A jarzębiny takie piękne w tym roku...





czwartek, 29 sierpnia 2024

Pocztówka ze stworem

Płyta przy domofonie przyciąga u nas czasem dziwne stwory. Kiedyś spotkałam owada w kształcie litery T. ( tu tu), dziś siedziało tam zupełnie inne cudo.


Zadziwiające.

Nieduże.

Włochate.

Z wzorkiem.

Z rozdwojonym "ogonkiem".


Google twierdzą, że to jest krótkowąs sylvina.

Pierwszy raz widzę ( świadomie). Czyżby nasze ogrody tętniły życiem bardziej niż nam się wydaje?


P.S.

Przy okazji wyszukałam stwora sprzed tych dziewięciu lat ( z tego zalinkowanego wpisu). Był to... piórolotek. Też motyl...

wtorek, 27 sierpnia 2024

Z łańcuszkiem

Chyba będę musiała Wam zrobić odpoczynek od zakładek, bo jakoś tak dużo ich. Ciągle powstają nowe, ten sierpień jest naprawdę wyjątkowy. Dziś jednak jeszcze zakładka.

Myślę, że zdjęcie uzasadnia dobrze tytuł wpisu, łańcuszek widać wyraźnie. Podoba mi się ta zakładka, bo jest - hm - solidna, mięsista.


 Kolory też nie do końca oczywiste, ciekawie wyszły wypustki na brzegach (te kreseczki, nie wiem jak je nazwać). No i tak gęsto to przeplatanie się poukładało, stąd moje wrażenie mięsistości. Bawi mnie bardzo kombinowanie z nitkami i kolorami. 🙋


niedziela, 25 sierpnia 2024

Duże oczka splotu

 Oczka siatki oczywiście. Nie do końca pamiętam dlaczego postanowiłam zrobić zakładkę odbiegającą od przeplatania nitek wzdłuż. Czy sprzyjała temu pora deszczowa i wizja nitek, które trzeba jakoś zużyć? Może, ale nie dam głowy. Jak już skończyłam, uświadomiłam sobie, że to trochę wygląda jak siatka o dużych oczkach - stąd tytuł wpisu.


Jednocześnie jest tu chyba większa plątanina nici i kolorów niż na moich "kocykowych" zakładkach - tam jednak są zwykle dwie warstwy splotu, tu ze cztery. Może jeszcze kiedyś zrobię podobną?

czwartek, 22 sierpnia 2024

Misyjna

Jednym słowem, zakładka z kraju dalekiego, zrobiona podczas naszej tegorocznej misji została już na  końcu świata.

Przyznam, że trochę się nad nią męczyłam. Chyba wychodzi tu minus mojej spontaniczności w tworzeniu, bo jak się robi coś tak bez szczegółowego planu, to czasem człowiek się zakałapućka i co wymyśli, to nie pasuje.

Tutaj jednak jakoś wybrnęłam.


Jest zatem kolorowo i asymetrycznie (oczywiście) z dziwnym paseczkiem.

Ciekawa rzecz: byłam przekonana, że pierwsze zakładki wykonane tą techniką przeplatania były wszystkie symetryczne. Zajrzałam z ciekawości do zdjęć - i znalazłam tam nieco szaleństwa :). Tzn. symetryczne też były, całkiem sporo, ale te szalone patchworki z 2016 r. mnie zaskoczyły. :D. 

Daję przykład: → tu

I idę cieszyć się latem :).

 

 

 

 


wtorek, 20 sierpnia 2024

Z tancerkami

Nie bardzo miałam pomysł na tytuł tego wpisu. Ale jednak ta kwestia się pozytywnie rozwiązała ;)

Zakładka przeplatana, w nieco mniej oczywistych - jak na moje wybory - kolorach. 

O taka:

Widzę, że na zdjęciu jakaś nitka się niepotrzebnie zaplątała. Nie ma szans poprawić ani sprawdzić czy na pewno wszystko jest dobrze, ale przypuszczam, że było.

Tak sobie patrzę i widzę, że można to na upartego dostrzec szereg tańczących postaci. Kiedyś tak się bawiliśmy jako dzieci: trzeba było poskładać kartkę w harmonijkę, wyciąć zarys jednej postaci i po rozłożeniu harmonijki ukazywał się cały łańcuszek.

Tę zakładkę kończyłam lecąc gdzieś nad Indiami i oceanem. I dając pierwszą lekcję zakładkowania towarzyszce podróży ;). Miłe wspomnienia - szkoda, że już są wspomnieniami.


piątek, 16 sierpnia 2024

W kolorach morza

 Można powiedzieć, że to moja nieuświadomiona tęsknota za południowym morzem. Choć - prawdę mówiąc - widywałam i Bałtyk w podobnych odcieniach.

Zakładka bardzo morska, z odrobiną bursztynów. Ech, zamarzyło mi się zbieranie bursztynów - tak dawno tego nie robiłam....

Jak widać, nie udało mi się utrzymać regularnego rytmu wpisów - zmógł mnie jakiś paskudny, choć na szczęście krótkotrwały wirus. Czasem jednak myślę, że jeden wpis co dwa dni to trochę za dużo. Może jakąś inną regularność sobie wypracuję :).

Widzieliście zorzę polarną? Nam z planowanego oglądania nic nie wyszło, wspomianałam już o tym - tzn. wybraliśmy się za miasto, Droga Mleczna była bajeczna, gwiazdy nawet spadały, ale zorzy nie widzieliśmy. Trzeba było pewnie zrobić zdjęcia - może na nich by coś wyszło, tak jak innym. :) Chciałabym bardzo zobaczyć zorzę polarną na własne oczy. Pamiętam jak się dziwiłam w dzieciństwie i młodości, gdy mój Tato opowiadał, że widział ją kiedyś na plaży w Sopocie...  Może choć zakładkę z zorzą polarną powinnam zrobić?

Od kiedy już nie mam dzieci szkolnych, wakacje dość się rozmywają. Niedawno zdziwiłam się, że znajoma pracująca w szkole gdzieś wyjechała 🙊, bo moja przyjaciółka-nauczycielka  na końcu świata właśnie wróciła do pracy z końcem lipca. Jak to się człowiekowi wszystko dokładnie miesza....

Mam nadzieję, że Wam nie ;) i cieszycie się dobrą pogodą.


wtorek, 13 sierpnia 2024

Strzałeczki

Po uroczym weekendzie zostałam znowu bez zakładek. 😁 Ale dziergam, dziergam i chyba coraz szybciej mi to idzie. Ale jeszcze mam całkiem sporo do pokazania.

Nitki układające się w strzałki, kłosy czy choinki (można wybrać, co komu pasje) to dość często powtarzający się element moich zakładek wykonywanych techniką "przeplatania wzdłużnego" ( 😋 ). Oczywiście mogłabym je zatuszować dodatkowym zygzakiem, ale mają tyle uroku!

Tutaj zdecydowanie są to strzałeczki.

 

Choć, jeśli ktoś bardzo chce, to dopatrzy się też rabatki z kwiatami. I fajnie.

Kolory nawet pasujące do zorzy polarnej, której jednak nie udało mi się złapać (ale spadające gwiazdy były).


niedziela, 11 sierpnia 2024

Pocztówka z motylkiem i kotem

Motylek admirał odwiedził nas. Tzn. prawie odwiedził, bo usiadł na ścianie przy oknie sypialni i wygrzewał sie w porannym słońcu. Był to obrazek niemal idealny. Nadaje się zatem doskonale na niedzielne pozdrowienia ;). I na mini odpoczynek od zakładek ;)

A kot? Cóż, kot spotkany całkiem przypadkowo zachwycił mnie nieszablonową urodą. To mu zrobiłam zdjęcie :)


Do miłego :)

piątek, 9 sierpnia 2024

Morze, jezioro, a może coś innego?

 Zakładka w kolorach, które mi tu od dłuższego czasu dominują - choć niekoniecznie widać to na zdjęciach, bo w końcu zawsze pokazuję zakładki z lekkim opóźnieniem.

 
 
Popatrzyłam na to zdjęcie po czym... obróciłam je. No i mamy wschód lub zachód słońca nad morzem - zależnie od tego w jakiej części świata się znajdujemy :D.
O, proszę:


Oczywiście, gdy ją robiłam była to tylko i wyłącznie zabawa kolorami i układem nitek. A teraz widzę to morze :D. Uważny obserwator zwróci uwagę na niejednolitość obwódki wykańczającej zakładkę - ciągle z tym kombinuję ostatnio, efekty bywają całkiem ciekawe.
Czuprynka na końcu - jak widać - już krótsza. Zaczęłam dodawać tam więcej nitek niż wynikałoby z układu samej zakładki i te miotełki są miłe w dotyku bo nieco grubsze :).

Miłego weekendu życzę wszystkim.


środa, 7 sierpnia 2024

Początek wielkiej serii

 No to teraz się zacznie :).

W połowie lipca wspomniałam o powrocie do zakładek przeplatanych w moim autorskim systemie, który zrodził się przed paru laty z dążenia do robienia zakładek dwustronnych (czego nie dają zwykłe krzyżyki). Wciągnęło mnie bardzo i powstało takich zakładek naprawdę sporo (a kolejne powstaną). Każda jest inna, choć tonacja kolorystyczna może wydawać się zbliżona (szczególnie w tych tworzonych podczas wyjazdów, kiedy nie mam przy sobie wszystkich nici).

Najpierw - jak na sierpień przystało - złocistości z nieco rozwianą grzywką. Ot przygrywka. Co prawda uczciwie mówiąc serię zaczęła zakładka pokazana tu 13 lipca, ale po drodze były inne, więc to teraz jest bardziej początek ;).

 

Plątanina jeszcze nieco nieśmiała, powiedziałabym, dość spokojna. Rozkręcałam się po prostu :). A ta czuprynka bawi mnie niezmiernie :).
 

poniedziałek, 5 sierpnia 2024

Letnia purpura

Opóźnienia samolotu są niemiłe, ale nawet 2 czy 3 godziny da się przeżyć. Gorzej, gdy - jak to się przytrafiło moim znajomym - warunki pogodowe powodują, że traci się lot, którego nie można było ująć w połączonym bilecie, albo gdy - czego doświadczyliśmy my - dotarcie do celu opóźnia się o całą dobę, a po drodze jest się uwięzionym w luksusach na lotnisku, bo "nie możemy wystawić boarding passu". Tak, luksusy i dobre towarzystwo (to przede wszystkim) nieco osładzają stratę (kradzież?) całego dnia ważnych rozmów i spotkań. Ale jednak żal. Może gdyby się leciało na rok, byłoby łatwiej?

Pociechą są zawsze wspomnienia i poczucie dobre spełnionej misji. :) Zdjęcia wymagające uporządkowania i przesiania - to ostatnie zawsze najtrudniejsze. Zostają też zakładki przywołujące wspomnienia kolorami.

Na przykład taka purpura /fiolety. Zaczęłam się zastanawiać, czy dałoby się mieć ogród z roślinami kwitnącymi wyłącznie w różnych odcieniach tego koloru. To raczej pytanie retoryczne, szczególnie gdy się pamięta, że róż też zaliczyć można do tych odcieni :). No i wiem, że bym chyba nie wytrzymała i posadziłabym coś w innym kolorze dla akcentu i odmiany :).

Ale fioletowa zakładka jest obiecująca w tym względzie.


 Mam wrażenie że w rzeczywistości odcienie są bogatsze i mniej skontrastowane. Wygląda trochę jak widok jakiegoś azjatyckiego miasta z góry - nieco (albo i bardzo) uboższej dzielnicy z gęstą, skromną zabudową. W prawdziwym życiu w takich miejscach dominują szarości i brązy, barw dodaje raczej zachodzące lub wschodzące słońce. Nawet zieleni tam jak na lekarstwo. Ale na zakładce - czemu nie, może być bardziej kolorowo.

Pozdrawiam z tęsknotą za innym światem. :)


sobota, 3 sierpnia 2024

Kropki w wersji cienkiej

 To jest zadziwiające, że nawet ten sam wzór czy pomysł w innej wersji kolorystycznej wygląda zupełnie inaczej.

Zakładka haftowana na wąskiej materiałowej kanwie wymagała czterech pasm muliny, nie trzech jak zwykle. Krzyżyki są wówczas grubsze, ale mamy pewność, że materiał spod nich tak bardzo nie prześwituje. Więcej czerwieni i odcieni żółtego i mamy zupełnie inną zakładkę niż poprzednia. I dobrze ;).

 
 
Uważny obserwator zwróci uwagą na ogonek, który odróżnia się kolorystycznie od reszty zakładki - potrzebna była moim zdaniem przeciwwaga dla ceglastego obramowania. 

I to chyba na tyle...