piątek, 18 lutego 2022

Ćwir ćwir czyli szukamy ptaszków

 Do tego wpisu zmobilizowała mnie Autorka bloga https://pieswswetrze.blogspot.com pisząc o rozmaitych "pocieszkach" zakupowych. Okazało się bowiem, że mamy w domu takie samo ptactwo 😂.

Dawno dawno temu spodobały mi się drewniane cepeliowskie ptaszki. Ptaszki mini, z prawdziwymi miały (i mają) wspólny głównie kształt. Ale takie urokliwe maleństwa przemawiają do serca. Zaczęły zatem zasiedlać nasz dom, przede wszystkim kuchnię. To było - jak napisałam - dawno, niektóre zatem już nie dożyły współczesności. Część kupowałam ja, inne dostawałam w prezencie (mój Tato był czuły na takie drobiazgi). Do niedawna kilka z nich mieszkało na ścianie, ale po malowaniu musiały się wyprowadzić. Niektóre z  kuchni wyemigrowały... Na potrzeby tego wpisu urządziłam bezkrwawe łowy z aparatem, niemal jak w dżungli...

Ptaszki dzielą się na kilka grup.

Okołofirankowe, po których widać czasem starość, oj, widać...





 Nagałązkowe, a włąściwie nakwirlejkowe, bowiem u nas jest sporo tzw. kwirlejek (w innych częściach Polski - mątewek) robionych z czubków choinek...





Kwietnikowe



(Dudek, jedyny zdekupażowany, mieszka w mojej pracowni)

Lampowo-świecznikowe



Ten biały, to przyjechał z nami ze skansenu we Wdzydzach.


Inne

na przykład przyprawowe

koszyczkowe

Srokowate ;), jeden po liftingu...




Jest też kilka okazów z nieco innej bajki.

Spore ptaszydło wykonane na warsztatach dla osób niepełnosprawnych. Fruwa pod sufitem. Kupiliśmy je na aukcji na koncercie w Filharmonii. Duży jest. Polakierowałam go kiedyś...

Żółta okrąglutka sierotka. Były jeszcze dwa ptaki z tej serii, każdy w innej pozie i w innym kolorze, w tym jeden z cudownym oczopląsem, ale się niestety stłukły...


I na koniec mądra sówka, która przybyła do mnie w saniach św Mikołaja w grudniu ubiegłego roku. Młodzieńka zatem, bo te inne to w większości ponad 20 lat mają...

Ptaszki, jak to ptaszki, mają skrzydełka, zatem zdarza im się wędrować po domu i siadać w różnych miejscach :D. Nie zawsze wyglądają tak samo, ale zawsze budzą miłe skojarzenia i wspomnienia.






20 komentarzy:

  1. Super post! Jakie śliczne! Masz ptaszki malowane we wzory, jakich nigdy wcześniej nie widziałam. Np. ten nafirankowy na drugim zdjęciu i tan popielaty z czerwonymi, dropiatymi skrzydełkami, który siedzi na lampie! Ale wszystkie są piękne, aż oczy rwie.
    Gdzieś na allegro widziałam do kupienia ptaszki niemalowane, takie, które można wykorzystać do dekupażu. Także jak Cię ułańska fantazja poniesie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że rano znalazłam jeszcze jednego? Nad łóżkiem 🤣.
      Tez drugi od góry mógł być nieco podrasowany przeze mnie. W ramach renowacji.
      Dwa z tych praszków były gołodrewniane jak dudek, tylko kiedyś je pomalowałam. Ale jest to pewien pomysł... Dzięki. Serdeczności.

      Usuń
  2. Ale śliczne! Dużo ich u Ciebie fruwa. Pochwale się - ten typ ptaszków jest mi bliski:) Mam podobnych sporo, ale kupowałam zawsze na drewienkach - stojące, wiec to ptaszki półeczkowe:)
    Lecę do Psa w Swetrze, bo mnie zaciekawiłaś bardzo:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach jak miło odkrywać kolejne wspólne rzeczy!
      Dwa żółte były na drewienku, ale do powieszenia na ścianie. Tylko z upływem lat się oddrewienkowały.
      Uściski.

      Usuń
  3. Nasz Michaś uwielbia takie ptaszki :) U dziadków jest ich sporo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam Wuja, który zbierał takie ptaszki, umieszczał na gałązkach... Cała ściana w kuchni była w ptaszkach.

      Usuń
  4. Woow, ile pięknych ptaszków znalazło schronienie u Ciebie. Pięknie wyglądają te ptaszkowe ozdóbki.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprowadzają element ożywienia. I niespodzianki. Pozdrowienia.

      Usuń
  5. Świetny pomysł z tą ptaszarnią.Dodają radości życia, uroku, wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w większym salonie czy holu mógłby na Wielkanoc stanąć bukiet gałęzi z takimi ptaszkami. Albo na 14 lutego, wedle tradycji angielskiej wtedy ptaki łączą się w pary...

      Usuń
  6. Też miałam takiego małego, drewnianego ptaszka. Zawsze mnie "pilnował", kiedy odrabiałam zadania domowe. Aż zaczęłam się zastanawiać co się z nim stało...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się znajdzie? Ja "znalazłam" kolejne dwa przycupnięte przy innej lampce. :D.

      Usuń
  7. Od razu robi się weselej od tych kolorowych ptasząt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow ale ich do Was sfrunęło!!! Rewelacja 💚💜💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc jeszcze jakieś znalazłam...

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.