Najmłodszy Kamzik został dziś wysłany do kwiaciarni. Najpierw otrzymał szczegółowe i poglądowe instrukcje na balkonie, co do tego co ma kupić, a czego nie i w jakich ilościach. Chodziło o dokupienie dwóch - o ile się uda - koleusów (potocznie zwanych pokrzywką) odmiennych od już przez nas posiadanego i od siebie nawzajem. N. Kamzik wrócił skonsternowany. Napierw pytał jeszcze z dołu "
Jak się nazywa ten kwiat?", a potem oznajmił: "Pani w kwiaciarni powiedziała, że takich kwiatów nie ma". I nie chodziło o to, że akurat nie ma na stanie, NK dowiedział się, że "takich kwiatów
w ogóle nie ma". Matka ratowała własny rozum i autorytet wujkiem Guglem, pokazując młodzieńcowi szereg zdięć koleusów w rozmaitych kolorach w oknie przeglądarki. Nawet wybrała się później do kwiaciarni osobiście, aby sprawdzić czy na pewno nie ma (bowiem pamiętała, że nie użyła wcześniej przy Kamziku nazwy "pokrzywka"). Rzeczywiście nie były wystawione do sprzedaży (znaczy nie było na stanie), a Matka odpuściła i nie przepytała pani, czy jednak przypadkiem nie zna takiej roślinki.... (Nie pozwoliła jej sie zrehabilitować?)
Po wizycie matki w kwiaciarni okazuje się, że koleusów innych niż posiadany pewnie nie będzie. W przewidzianym dla nich miejscu posadzone zostały dwa mini-krzaczki poziomek...
Natomiast cała sytuacja przypomina jeden z moich ulubionych szmoncesów, jak to dwaj panowie stoją przed wybiegiem dla żyraf w zoo i jeden mówi do drugiego: "Icek, ty nie wierz własnym oczom, takich zwierząt nie ma".
No i właśnie: jak nie ma jeśli jest i jak jest, jeśli nie ma?
|
Koleus już posiadany, jeszcze bez poziomek |
|
Takich zwierząt nie ma.... (a widzicie je?) |
Ba! Nawet ja kiedyś takiego koleusa na stanie miałam :))
OdpowiedzUsuńale nie wiedziałam że tak się nazywa :D
UsuńBardzo to wdzięczne, u nas rośnie od wielu lat - Średnia Kamzikówna kiedyś przyniosła ze szkoły na lato i jedna odnóżka dała początek nizliczonym rzeszom koleusów u nas oraz u krewnych i znajomych Królika.
UsuńPrawdziwy facet z tego Kamzika!!!!
OdpowiedzUsuńAle że co? Bo te poziomki to nie on kupił, nie on...
UsuńChoć widziałam na oczy, nie miałam pojęcia, że koleus to koleus ;-)
OdpowiedzUsuńI zupełnie się nie zdziwię, jeśli przy okazji kolejnego spotkania koleusa na żywo, nie będę kojarzyć, że to jednak koleus ;)
Ale że..... jakie zwierzęta??? :P
No te zwierzęta, których nie ma :P
UsuńTy możesz nie kojarzyć. Nie pracujesz w kawiaciarni o ile mi wiadomo.
nie miałam pojęcia że coś o nazwie koleusy istnieje na świecie!
OdpowiedzUsuńo żyrafach słyszałam... czytałam.. nawet widziałam na własne oczy... tylko nie wiem czy mogę im wierzyć.... ja się naprawdę często mylę :)
:***
Generalnie wydaje mi się, że więcej ludzi słyszało o żyrafach niż o koleusach, Ale jak ktoś sprzedaje kwiatki...
UsuńNajdorodniejsze koleusy widziałam w Budapeszcie.... U nas to tak tylko trochę...